niedziela, 7 lipca 2013

Rozdział I "Nowe i nieznane"

-No dalej leniu !- Gdy tylko usłyszałem krzyk Maksa zbiegłem na dół.
-Jestem gotowy od 15 minut. -powiedziałem szybko
-Niech Ci będzie.- powiedział zrezygnowany- Po co żeś się tak wystroił ? To tylko rozpoczęcie roku- ostatnie zdnie powiedział z zauważalnym smutkiem
-Bo chce zrobić na kimś wrażenie to chyba jasne co nie ?- westchnąłem w odpowiedzi
-Okey to ja już nic nie mówie.
Spojżałem na Maksa i przewróciłem oczami.Nagle usłyszeliśmy krzyk mamy dochodzący z kuchni.
-Nat ,Maks ! Przyjdziecie w końcu na to śniadanie?! Zaraz powinniściewychodzić!
-Już idziemy ! -krzyknął Maks.
Poszliśmy do kuchni zjeść przepyszne śniadanko ,które uszykowała nam mama.W czasie posiłku rozmyślałam czy na pewno mój strój zrobi na niej wrażenie. Założłem dzisiaj białą koszulę, na to mój ulubiony granatowy sweter. Do tego wciągnąłem czarne rurki i moje bordowe Conversy. Włosy ułożyłem jak co dzień.Na prawdę chciałem zrobić na niej wrażenie. Po zjedzonym śniadaniu ,poszłem do pokoju po notes iczarego full capa. Szybko wybiegłem z pokoju w pośpiechu biorąc telefon z biurka. Zbiegłem na dół i krzyknąłem do mamy.
-Paaa , do zobaczenia później.
-Paaa, uważaj na siebie.
Zawsze chciło mi się śmiać gdy tak do mnie móiła. Pomimo tego jak często mnie irytowała ,bardzo ją kochałem i ziękowałem za to ,że jest przy mnie zawsze kiedy tego potrzbuje. Pobiegłem na przystanek i w ostatniej chwili wsiadłęm do odjeżdżającego autobusu. Usiadłem styłu i włożyłem słuchawki w uszy. Usłyszałem znajome słowa:
"w naszym domu ciągłe krzyki awantury
na haju chciałem zgonu,
więc sięgałem do kabury ojca
odbezpieczałem broń
celowałem w skroń"
Przypomniały mi się czasy gdy ojciec bił mnie ,mamę i Maksa. To przez niego się strasznie
 zmieniłem i nie potrafie szybko zaufać ludziom. Boję się ,że w stosunku do niej też będę się 
bał. Przez te przemyślenia nawet nie zauważyłem ,że dojechałam już na przystanek przy 
mojej szkole.Wysiadłe szybko z autobusu i pobiegłem do szkoły. Do rozpoczęcia zostało mi jeszcze 15 minut ,ale droga z przystanku niebyła wcale krótka. Dziękowałem w duchu za moją dobrą kondycje.Gdy byłem już blsko szkoły zwolniłem. Zostało mi jeszcze 10 minut. Pod szkołą w cieniu stała grupka moimch starych znajomych z klasy. Do nich dołączyły się też inne osoby. Między innymi Iga ze swoją przjaciółką-Moniką. Stałęm przez chwile jak osłópiony. Wyglądałą tak nieziemsko ,że myślałem ,że zaraz nie wytrzymam i podbiegne do niej i zacznę ją całować. Po chwili ogarnąłem się i zaczęłam iść w ich kierunku.Przyglądałęm się jej ,co nie uszło uwadze Moniki i już szeptała coś Idze na ucho. Iga miała na sobie prostą,czarną sukienkę ,czarne niskie szpilki i małą torebkę tego samego koloru. Po chwili zauważyłęm jak patrzy na mnie. Patrzyła mi w oczy. Powinien był odwrócić wzrok ,ale za to jeszcze bardzie zapatrzyłęm się w jej niebieskie tęczówki. Z każdym krokim widziałem je coraz lepiej.Gdy stałem od niej na wyciągnięcie ręki pocałowała mnie w policzek i uśmiechnęłą się słodko.
-Nat będziesz musiał się przyzwyczić do tego całowania.- powiedział Tomek.
-Nie robi mi to różnicy.- powiedziałam oschło i zerknąłem na Igę,która wyglądałą jakby zasmuciła się trochę. 
Oj kolego chyba wstałeś lewą nogą.- zaśmiał się Tomek
Wzruszyłem tylko ramionami i udaliśmy się do balonu. Jak zawsze pani dyrektor długo mówiła o nowym roku i nowych nauczycielach itp.Znudzeni rozeszliśmy się do klas. Naszą wychowawczynią okazała się przemiła pani od polskiego p.Lubońsk. Na wstępie od razu wszystcy ją polubili. Postanowiiśmy z chłopakami ,że ja siedzę w ławce z Tomkiem i Adamem ,a reszta zmienia miejsca jak się im żywnie podoba. Pani rozdała nam plany lekcji i podała reszt informacji. Po "naradzie" wszystcy zebrali się przed szkołą .
-Dobra ludzie. Spotykamy się o 17:30 na naszej ławce w parku. Następnie Maks i Daniel załatwiają piwo i idziemy chlać na Cytadele . Co wy na to?- mówił plan Tomek
-Okey- powiedzieli wszystcy zgodznie chórem. Ja cały czas rzygądałem się jej. Oczy roziskrzyły jej się jk usłyszałam o alkocholu. Zaśmiałem się cicho pod nosem i pożegnawszy się z dziewcynami pocałunkami w policzek,odeszłem do domu. Przed tym jk pocałowałem Igę w policzek patzreiśmy sobie chwilę w oczy. Boże,jakie ona ma piękne te tęczówki! W drodze powrotnej w moich słuchawkach znowu rozbrzmiał rap. Lecz tym razem słowa opowiadały o miłości. Lubłem tę muzykę za to ,że pokazywała świat taki jakim jest ,a nie kolorowała go bezsenownie.

_____________________________________________________________________________________________
Oto i pierwsza część mojego opowiadania. Mam nadzieję ,że podoba Wam się i będziecie chcieli żebym pisała dalej. Jeśli chcecie żeby akcja dalej się rozwinęła i chceie wiedzieć co wydazy się na melanżu piszcie komentarze :)/ Koniu

1 komentarz: