Szybko dojechałem do domu. Przez duże okno widziałem mamę krzątającą się po obszernej kuchni. Zapewne robiła dla nas obiad. Wszedłem po cichu do domu i poszłem do rodzicielki. Gotowała właśnie ziemniaki na obiad. Podeszłem do niej i dalikatnie przytuliłem się do niej od tyłu.
- Cześć. Co dzisiaj na obiad-zaśmiałem się jej w plecy
- O cześć skarbie. Ty tylko o obiedzie co ?- odwróciła się do mnie przodem i przytuliła mnie.
- Mamo.-jęknąłem
-No co ?
- Nic.- westchnąłem
Zjedliśmy z bratem obiad w ciszy i poszliśmy do mojego pokoju pograć na konsoli. Usiadliśmy an mojej małej ,skórzane kanapie i wzieliśmy do rąk dżojstki. Zaczeliśmy grać w TombRaidera. Tak zeszło nam do 17.Przebrałem koszulkę i założyłem czerwoną bluzę z kapturem i napisame "cześć". Zeszliśmy na dół i zaczeliśy ubierać buty gdy nagle usłyszeliśmy krzyk mamy z salonu.
- Gdzie idziecie?
- Ze znajomymi do parku.- krzyknął Maks.
Wiedziałem ,że Maks nie pozwoli mi zbytnio zabalować. Wolnym krokiem ruszyliśmy na przystanek.
- Iga będzie? -zapytał mnie gdy doszłiśmy do przystanku
- No będzie ,ale co w związku z tym??- zapytałam zdziwiony
- No to młody czas żebyś zagadał do niej.
- Zrobię to jak będzie na to odpowiednia chwila. Na razie wystarczy mi patrzenie w jej niebieskie oczy.
-Dobra już się nie wtrącam.A zmieniając temat. Nie pijesz dzisiaj więcej iż 3 piwa ,zrozumiano?
- No ,ale Maks.- zacząłem jęczeć
- Cich bądź ,bo Ci nie kupie ani jednego.
- Dobra, zamknij się już.- mruknąłem
Autobus przyjechał i i pojechaliśmy na osiedle.Gdy wysiedaliśmy z autobusu zauważyliśmy Igę z Danielem. Maks szturchnął mnie znacząco w bok. Spojżałem się na niego wrogoi przeniosłem wzrok na nią. Podeszliśmy do nich i znowu to samo. Pocałowałem ją w policzek ,a z Danielem przybiliśmy żółwika.
-Idźcie z Igą już do Gagarina ,a my pogadamy i wstąpimy po piwo.
- Okey.- powiedziała z uśmiechem
Poszliśmy wolnym krokiem do parku. Co chwila ,albo ja ,albo ona spoglądaliśmy na siebie.
- Jak tam po zakończeniu roku?- zapytała śmiało
- Dobrze.- powiedziałem szybko.
- Daniel chce zrobić domówke w piątek. Przyjdziesz?- zapytała z nadzieją,a mi na samą myśl o tym wkradł sie uśmiech na usta.
- Jeśli Maks będzie szedł. -powiedziałem uśmechając się w jej stronę. Dochodziliśmy do parku i widzieliśmy już całą naszą grupkę. Nagle ona chyciła moją rękę i zatrzymała mnie w ten sposób. Popatrzyłem na nią zdziwiony.Ona podeszłą do mnie blisko i szpnęła mi na ucho.
- Ja już załatwie żebyś się tam zjawił.
Zaśmiałem się i zacząłem czochrać jej włosy. Iga w zamian zaczęła nie łaskotać przez co przewróciliśmy się na trawe. Niestety upadłem na nią co wywołało u nas jeszcze większy napad śmiechu. Turlaliśmy się po trawie i śmialiśmy się na tyle głośno żeby usłuszeli nas naszi znajomi będący conajmniej 100 metrów od nas.
Usłyszeliśmy jak krzyczą do nas.
-Tej zakochańce ,ale nie tak publicznie co ?!
Ich komentarze wywołały u nas jeszcze większy śmiech . Położyliśmy się na plecach i patrzyliśmy w niebo cały czas chichocząc. Po chwili jednak wstaliśmy, otrzepaliśmy się i ruszyliśmy w stronę ekipy.Przywitaliśmy się wszystcy i usiadłem na kamieniu obok ławki. Zauważyłem Izę- dziewczynę Maksa. Szła w naszą stronę.
Zatrzymała się przedemną. Nie lubię jej, Zachowuje się jak jakaś lalunia. Nie wiem co Maks w niej widzi.
- Jest Maks?- zapytała oschle.
- Powinien za chwile przyjść ,poszedł po piwo z Danielem.-
-To powiedź mu młody ,że tu byłam i ma do mnie zadzwonić jak njszybciej ,bo chce się z nim spotkać. Zrozumiano?- rządziłą się
- Nie nazywaj mnie młody.- powiedziałem spojojnie- Zobaczy się.
- Dobra, nara.
Odeszła szybkim krokiem. Miałem nadzieję ,że Maks zerwie z nią jak najszybciej,bo nie mogłem już z tym babskiem wytrzymać.
_________________________________________________________________________________
Kolejna część za nami jeśli cztacie zostawcie po sobie komentarz :),
Koniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz